Caroline:
Minęło już pięć dni od mojego wyjazdu z Mistic Falls. Zamieszkałam w hotelu w centrum Filadelfii. Coraz częściej używałam perswazji, a nawet raz karmiłam się prosto z żyły. Nie znaczy to, że porzuciłam człowieczeństwo, ale zmieniłam się. Już nie jestem słodką, posłuszną Caroline, lecz wolną i niezależną kobietą.
Nagle z rozmyślań wyrwało mnie pukanie do drzwi. Otworzyłam i wpuściłam kobietę z obsługi, aby posprzątała moje tymczasowe lokum.
Kiedy już skończyła zahipnotyzowałam ją i wgryzłam się w jej szyję. Krew była smaczna i ciężko było się oderwać od pokojówki. Popatrzyłam jej w oczy i nakazałam wszystko zapomnieć. Kobieta wyszła zostawiając mnie samą.
Postanowiłam wybrać się na zakupy. Wyszłam z pokoju i udałam się na parking. Wsiadłam do swojej srebrnej Toyoty i ruszyłam do galerii.
Po piętnastu minutach byłam na miejscu. Udałam się do pierwszego z brzegu sklepu z nadzieją na znalezienie jakiejś sukienki na imprezę. Nic nie znalazłam, więc wyszłam.
Chodząc tak między sklepami wpadł na mnie jakiś chłopak.
- Przepraszam Cię. Zagapiłem się. - powiedział podając mi dłoń. - Jestem Nicolas.
- Caroline. - przedstawiłam się i uścisnęłam jego dłoń uśmiechając się przy tym.
- Może w ramach przeprosin dałabyś się zaprosić na kawę? - zapytał.
- Z chęcią. - odparłam i udaliśmy się do kawiarni.
- Mieszkasz gdzieś w pobliżu? - spytał i upił łyk kawy.
- Mieszkam w hotelu "Amazing Holiday". Jestem przejazdem. - odpowiedziałam.
- A więc skąd jesteś? - pytał dalej.
- Z Mistic Falls. Dziura zabita dechami.
- Naprawdę? Mam tam kuzyna. Matt się nazywa. Matt Donovan.
Zaśmiałam się.
- Tak się składa, że twój kuzyn jest moim najlepszym przyjacielem.
Oboje się zaśmialiśmy.
- Wybrałabyś się ze mną na imprezę dzisiaj wieczorem? Mój kumpel organizuje prywatkę. - zaproponował.
- Jasne. Takiemu przystojniakowi się nie odmawia. - zgodziłam się i puściłam mu oczko. - Na początek dobrej przyjaźni daj mi swój numer.
Nicolas napisał numer na serwetce i podał mi materiał, a ja schowałam ją do portfela. Nagle na drugim końcu galerii dostrzegłam Elijah'ę.
- Przepraszam, ale już muszę iść. Zadzwonię wieczorem. - powiedziałam i odeszłam szybko.
Mam nadzieję, że Pierwotny mnie nie zauważył.
Gdy wyciągałam z torebki klucze, te upadły mi na ziemię.
- Mój brat Cię szuka.
Wiedziałam do kogo należy ten głos. A jednak mnie widział.
- I nie znajdzie, jeżeli nic mu nie powiesz. - mruknęłam i obróciłam się na pięcie. - Proszę Cię, nie mów mu nic. - Jestem mężczyzną honorowym, a gdy dama prosi to nie mogę jej odmówić. - powiedział Elijah i zniknął, lecz najpierw uklonił się lekko. Wsiadłam do samochodu i odejachałam do hotelu.
Po chwili byłam na miejscu. Zamknąwszy za sobą drzwi do pokoju zorientowałam się, że jest już czwarta. Wyciągnęłam z szafy czarne legginsy, kremowy t-shirt z cekinami na rękawach i komplet czarnej, koronkowej bielizny, po czym udałam się do łazienki. Tam nalałam do wanny wody, rozebrałam się i weszłam do niej. Zdecydowałam się pójść na imprezę z Nicolasem. Chwyciłam telefon i wybrałam numer, który zapadł mi w pamięć.
- Tak? - zagadnął chłopak po drugiej stronie.
- Hej. Z tej strony Caroline z galerii.
- O, hej. Więc o której mam po Ciebie być? - zapytał.
- Za dwie godziny? - zaproponowałam.
- Jasne. Będę czekać pod wejściem. Hotel "Amazing Holiday", dobrze pamiętam? - upewnił się.
- Tak. To w takim razie do zobaczenia. - powiedziałam.
- Do zobaczenia.
Rozłączyłam się i odłożyłam telefon na półkę za moją głową, po czym zanurzyłam się całkowicie w wodzie. Zaczęłam myśleć o Klausie. Nie był on już moim wrogiem. Może i jest w nim mnóstwo zła, ale pod tą warstwą nienawiści i okrucieństwa kryje się dobry i kochający mężczyzna. Mężczyzna, którego... kocham?
Podniosłam głowę tak, że byłam nad wodą i otworzyłam oczy. Wyszłam z wanny i wytarłam się dokładnie ręcznikiem. Ubrałam legginsy i t-shirt, po czym wzięłam się za suszenie włosów i makijaż.
Kiedy skończyłam się malować poszłam do pokoju i wyciągnęłam z szafy czarne czółenka na szpilce oraz srebrną kopertówkę z cekinami. Zostało mi jeszcze pół godziny. Postanowiłam zejść do hotelowego baru. Wyszłam z pokoju i zamknęłam drzwi, po czym weszłam do windy.
Gdy byłam w barze zamówiłam whisky z lodem, wypiłam całość i zamówiłam następną kolejkę. Wypiłam chyba sześć szklanek trunku i wyszłam na dwór. Nie jeden człowiek byłby już pijany, ale ja mam mocną głowę. Nie tak łatwo upić wampira. Nagle pod hotel podjechało czarne Porsche i wysiadł z niego Nicolas.
- To zaczynamy zabawę. - mruknęłam do siebie i wsiadłam do samochodu.
___________________________________
No hej. Jak wam się podoba nowy rozdział? Czekam na komentarze.
Pozdrawiam. Autorka.
CZYTANIE = KOMEMTOWANIE
Super <3 Czekam na next :*
OdpowiedzUsuńŚwietny, czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńSuper! Już się nie mogę doczekać nn! <3
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że wcześniej nie komentowałam, ale nie miałam czasu i dostępu do internetu. Co do rozdziału to cudowny jak zwykle. Caroline prawdziwą wampirzycą i to słodką. Trochę mało Klausa, ale przeżyje. Czekam na next.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na najnowszy rozdział.
Zachęcam do czytania i komentowania.
http://oczamicaroline.blogspot.com
czekam, czekam :) super! <3 mam nadzieję na więcej Klausa ;)
OdpowiedzUsuńU mnie rozdział 6., zapraszam :D
http://to-hell-with-love.blogspot.com/
Hej! Cześć!
OdpowiedzUsuńDzisiaj właśnie przeczytałam całego Twojego bloga. Jest naprawdę fajny. Ten o Delenie podobał mi się bardzo. Potem zaczęłam czytać o Klaroline ( mimo, że tego z reguły nie robię) i kurcze bardzo mi się spodobał. Naprawdę zajefajny, na pewno będę tu zaglądać. Historia wydaje się być bardzo ciekawa i zastanawiam się jak to wszystko rozwiążesz? Widać, że u Ciebie między tą dwójką naprawdę iskrzy!
Czekam na nn!
Pozdrawiam gorąco! Buziaczki :-*