8 lutego 2015

2. " Nie oczekuje niczego od Ciebie, kochana."

Klaus:

Gdy podjechałem pod dom mojej ukochanej, ta siedziała na ganku swojego domu w cudownej czerwonej sukience przed kolana i dłuższej z tyłu. Zauważywszy mnie uśmiechnęła się na mój widok co mnie mile zaskoczyło. Wysiadłem z samochodu i podążyłem w kierunku domu Caroline.
- Witaj, moja miła. - powiedziałem i ucałowałem jej dłoń. 
- Witaj, Klaus. 
Dziewczyna zaśmiała się, a ja podałem jej swoje ramię i poprowadziłem w stronę auta. 
Przemierzywszy krótki chodnik otworzyłem przed nią drzwi od strony pasażera i po sekundzie sam siedziałem już za kierownicą. 
Do mojego domu jechaliśmy w ciszy.
Kiedy podjechaliśmy pod moją posiadłość, głośna muzyka już grała, a goście byli już w komplecie, czyli Gilbertówna, Salvatore'owie, wiedźma, Jeremy i moje rodzeństwo oraz ten piłkarzyk, Matt. 
Wysiadłem z samochodu i w ułamku sekundy otworzyłem drzwi przed moją ukochaną, podając jej dłoń, którą ta chwyciła. Poszliśmy do mojego domu. 

Caroline:

Weszliśmy do domu Klausa. W środku panowały egipskie ciemności, lecz po chwili wszystkie światła rozbłysły, a przed nami pojawili się moi przyjaciele. Elena, Matt, Bonnie, Jeremy, Stefan, a nawet Damon i rodzeństwo Klausa... 
Jako pierwszy (co mnie bardzo zdziwiło) podszedł do mnie Damon. 
- Chcę to już mieć za sobą. - mruknął. - Zdrowie ci nie potrzebne gdyż jesteś wampirem, pieniądze też nie są ważne, perswazja ci wystarczy, więc nie wiem czego Ci życzyć. - powiedział i odszedł. 
Nagle zorientowałam się, że nadal trzymam dłoń Klausa. Popatrzyłam na habrydę, a ten tylko uśmiechnął się zalotnie. 
- Już wiem czego Ci życzyć. - krzyknął Damon. - Dobrego seksu. - rzekł i puścił mi oczko. 
Nie wiem dlaczego, ale popatrzyłam na Klausa gdy Salvatore to powiedział.
Gdy wszyscy przyjaciele złożyli mi życzenia zaczęliśmy zabawę.
Leciała muzyka, alkohol lał się strumieniami, a nagle ktoś wymyślił żebyśmy zagrali w butelkę.
Usiedliśmy na podłodze, a Klaus usadowił się obok mnie, lecz najpierw zauroczył wszystkich aby mówili prawdę. Zakręciłam butelką i wypadło na Stefana.
- Nie bądź baba, bracie. Bierz wyzwanie. - powiedział Damon.
- Wyzwanie. - potwierdził młodszy Salvatore.
- Hmm... Pocałuj Rebekę. - oznajmiłam.
- Co? Nie! - sprzeciwił się Matt.
- No weź, Matty. Tylko w policzek. - poprosiłam.
- Och.. No ok. - zgodził się przyjaciel, a Pierwotna uśmiechnęła się lekko. Zawsze czuła coś do Stefana.
Blondyn wstał i cmoknął Bekę w policzek. Stefan wrócił na swoje miejsce i zakręcił butelką. Tym razem wypadło na Klausa.
- Prawda czy wyzwanie? - zapytał mój przyjaciel.
- Prawda. - odpowiedział.
- Co czujesz do Caroline?
Klaus popatrzył mi prosto w oczy i zaczął mówić:
- Kocham ją całym sercem, ona mnie zmieniła. Dzięki niej znów poczułem jak to jest kochać kogoś i widzieć w tym kimś swój cały świat. - powiedział szczerze.
Byłam zaskoczona, że Klaus jest zdolny do uczucia tak silnego jakim jest miłość, a w dodatku tą miłością darzy mnie.
- Klaus, ja... nie wiem co mam powiedzieć. - byłam naprawdę zdziwiona.
- Nie oczekuje niczego od Ciebie, kochana. - odparł.
- Halo. My tutaj jesteśmy. - odezwał się Damon. - Porozmawiacie sobie w łóżku.
Elena popatrzyła na niego z dezaprobatą, a w tym czasie Klaus zakrecił butelką. Następny był Elijah.
Graliśmy tak do późnej nocy. W końcu postanowiliśmy zakończyć tą imprezę.
Gdy wszyscy się ulotnili podszedł do mnie Klaus.
- Caroline, nie wypuszczę Cię w takim stanie. - powiedział. Cóż, byłam trochę pijana, ale jestem wampirem, więc nic mi nie będzie.
- To, że jestem trochę pijana nie znaczy, że się zgubię lub coś mi się stanie. - odparłam i poszłam do drzwi. Jednak zanim zdążyłam wyjść stanął przede mną Pierwotny i złapał w talii.
- Jesteś trochę bardzo pijana, więc nigdzie nie pójdziesz. Zostaniesz tutaj, a Rebekah pożyczy Ci rano jakieś ubrania.

Klaus:

Caroline popatrzyła mi prosto w oczy, po czym pocałowała w usta. Przyciągnąłem ją bliżej siebie, a ona wplotła palce w moje włosy. Nagle szepnęła mi do ucha:
- Nie zostanę u Ciebie na noc, przynajmniej nie dzisiaj.
Puściła mi oczko i w wampirzym tempie opuściła mój dom.
Ta dziewczyna doprowadza mnie do szaleństwa, ale podoba mi się to. Chwyciłem butelkę burbonu i poszedłem do swojej sypialni.
____________________________________

I jak wam się podoba kolejny rozdział? Czekam na komentarze.

Pozdrawiam. Autorka.

4 komentarze:

  1. Cudowny, czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny <3 Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ŚWIETNY! *.*
    Klaus był uroczy <3 Aż się go schrupać chciało ^^
    Czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Już ci mówiłam, że Klaus trochę lalusiowaty w porównaniu do tego w TV, ale rozdział sam w sobie świetny . :)
    Już mi się zaczyna podobać ta historia.
    Nie mogę się doczekać nn i życzę ci duuuużoooo weny, żeby cię nie opuściła tak jak mnie ;3
    Pisz dalej Shakespeare . xd

    OdpowiedzUsuń