24 maja 2015

12. "...on zabił moją córkę."

Nicolas:

- Bethany! - krzyknąłem, w ułamku sekundy pojawiła się przede mną młoda czarownica.
- O co chodzi, Nick?
- Jeżeli Mikaelson nie pojawi się do wieczora, to...
- To co wtedy?
Rozpoznałem głos mojego wroga. Odwróciłem się, a Klaus rzucił się w stronę Betany i skręcił jej kark, po czym powolnym krokiem podszedł do mnie.
- Myślisz, że mnie przechytrzysz, Niklausie? - zapytałem ze śmiechem.
Okrążyło nas jedenaście czarownic. - Jeden twój ruch, a będziesz siedzieć za kratkami ze swoją ukochaną. - powiedziałem uśmiechając się ironicznie.
- Wystarczy, że zabiję jedną z nich, a pozostałe padną martwe na podłogę. Mam ponad 1000 lat, Nicolasie. Nikt mnie nie przechytszy. - odbił piłeczkę.
Patrzyłem na niego chwilę, po czym pstryknąłem palcami. Z oddalonej o kilka metrów celi dało się słyszeć krzyk Caroline.
- Nie krzywdź jej. - warknął Mikaelson.
Nagle poczułem mocny ból w czasce. Przy wejściu dostrzegłem mulatkę skupiającą wzrok na mnie.
Tatiana, jedna z moich czarownic chciała odbić zaklęcie w stronę brązowo włosej, lecz zanim to zrobiła rzucił się na nią towarzysz dziewczyny, skręcając jej kark w efekcie czego pozostałe czarownice również padły martwe na podłogę. Ból ustał, a mulatka nadal się we mnie wpatrywała.
- Kol, bracie, co tutaj robisz? - Klaus zapytał brata nie odwracając się.
Jego wzrok, tak jak wzrok dziewczyny był utkwiony we mnie.

Kol:

- Jak widać, pomagam Ci. - odpowiedziałem.
- Nie potrzebuję pomocy. - warknął mój brat.
- Już nie. Co to za jeden?
Wskazałem głową na chłopaka przy ścianie, choć wiedziałem, że Niklaus tego nie widział.
- Nicolas. Pamiętasz go, Kol? Lata sześćdziesiąte osiemnastego wieku? To on siał największe spustoszenie w Anglii.- wyjaśnił Klaus.
- Ah tak, to on zabijał każdą napotkaną na swojej drodze osobę. Nawet Clarę. - powiedziałem z odrazą i w ułamku sekundy przygwoździłem go do ściany.
- Idź po Caroline, bracie. Ja się nim zajmę.
Podeszła do mnie Bonnie.
- Co chcesz z nim zrobić, Kol? - zapytała spokojnie.
- Zabić. W taki sam sposób jak on zabił moją córkę. - odpowiedziałem.
- Kogo? - spytała drżącym głosem mulatka.
Skręciłem Nicolasowi kark, żeby zdobyć trochę czasu i wyjaśnić Bonnie całą sytuację.
- Kol, powiedz, że żartujesz.
_______________________________

No hej. Co myślicie o rozdziale? Mam nadzieję, ze się wam podoba. Pod ostatnim rozdziałem były ledwo 4 komentarze, ale wybaczam i wstawiam nn! Tym razem liczę na więcej aktywności z waszej strony.

Pozdrawiam,
autorka

6 komentarzy:

  1. Bożebożeboże kocham cię!! Woooow Kol i dziecko? No to zaszalałaś! 😂 Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadza się z poprzedniczka *.* Kol ma a przynajmniej miał dziecko?!! <3 mega czekam na nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow! świetny rozdział <3 Kol i córka ? No to będzie się działo :D Czekam na next!
    Weny życzę :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny <3 Ale Kol i córka (zaskoczona) ? Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny rozdział ,czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Czekam na next i wyjaśnienia Kola w sprawie jego córki :)

    OdpowiedzUsuń