18 maja 2015

11. "...nieczynny zakład karny."

Klaus:

Właśnie minąłem znak witający przyjezdnych w Mystiac Falls. Kierowałem się do domu Bennetówny.
Kiedy podjechałem pod jej dom zauważyłem samochód mojego brata. Wysiadłem z auta i wszedłem na ganek. Zapukałem do drzwi. Po chwili otwarła mi czarownica.
- Czego chcesz, Klaus? - warknęła.
- Też się cieszę, że cię widzę, Bonnie. - powiedziałem sarkastycznie.
Z uśmiechem minąłem ją w drzwiach i wszedłem do środka.
- Czego chcesz? - zapytała ponownie.
- Chcę odnaleźć Caroline. Pewien bardzo niemiły mężczyzna ją uprowadził. - odparłem.
- Kto? - zapytała.
- Cóż... Na pewno go nie znasz, więc albo mi pomożesz, albo możesz pożegnać się z życiem swojej przyjaciółki jak i swoim własnym. - oznajmiłem przygważdżając ją do ściany.
- Niklausie, puść ją!
Puściłem mulatkę i odwróciłem się do brata.
- Czyżby Bonnie otwarła pensjonat? Nie spodziewałem się ciebie tutaj, Kol.
Zastanawiało mnie to, co łączy tych dwoje.
- Niech Cię to nie interesuje, Klaus. Znajdę Caroline, a wtedy masz się z tąd wynieść. - oznajmiła dziewczyna i poszła do salonu.
Kol podążył za nią. Po chwili również tam poszedłem.

Bonnie:

Wyciągnęłam mapę, którą rozłożyłam na stole oraz wahadełko.
- Potrzebuję czegoś, co do niej należy. - powiedziałam, a Hybryda wyciągnął z kieszeni kurtki srebrną bransoletkę, po czym mi ją podał. Dłoń, w której znajdowała się biżuteria zacisnęłam w pięść i zaczęłam wypowiadać zaklęcie lokalizujące, a wahadełko zaczęło się poruszać. Najpierw spokojnie wirowało, lecz po chwili nabrało siły. Gdy w końcu opadło na mapę, wskazało Filadelfię.
- Potrzebuję konkretniejszych informacji. - warknął Klaus.
- W takim razie potrzebuję mapy Filadelfii. Nie posiadam jej. - mruknęłam.
Nagle Klaus zniknął. Po chwili jednak pojawił się z atlasem miasta w ręku. Podał mi go.
Znów zaczęłam wypowiadać zaklęcie. Tym razem wahadełko wskazało nieczynny zakład karny. Klaus wybiegł szybko z mojego domu, po czym odjechał.

Caroline:

Nie wiem jak długo juz tutaj jestem, ale z każdą sekunda czuję się coraz gorzej. Mam nadzieję, że Klaus znalazł już jakiś sposób, żeby mnie uratować.
________________________________

No więc udało mi się napisać ten rozdział w miarę szybko. Mam nadzieje, że się wam podoba.

            10 KOM = NOWY ROZDZIAŁ

Pozdrawiam,
autorka

4 komentarze: