Kol:
- Cieszę się, ze ci się podoba. Starałem się.
Uniosłem ręce w obrończym geście.
- Jestem pod wrażeniem. Naprawdę.
- Chodź, bo zaraz zjedzą nam wszystko wiewiórki. - powiedziałem, a Bonnie zaśmiała się.
Usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy jeść. Ta dziewczyna zmieniła mnie na lepsze.
Uniosłem ręce w obrończym geście.
- Jestem pod wrażeniem. Naprawdę.
- Chodź, bo zaraz zjedzą nam wszystko wiewiórki. - powiedziałem, a Bonnie zaśmiała się.
Usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy jeść. Ta dziewczyna zmieniła mnie na lepsze.
Caroline:
Siedziałam w jakiejś celi. Byłam naprawdę przerażona. Zastanawiałam się tylko dlaczego Nicolas to zrobił. Mam nadzieję, że Klaus zacznie szybko działać.
- Śpiąca Królewna już się obudziła. - powiedziała z uśmieszkiem dziewczyna, którą widziałam przed utratą przytomności.
- Czego ode mnie chcecie? - warknęłam.
- Hybrydy.
- Zostawcie go w spokoju! - krzyknęłam i złapałam za kratę.
Szybko jednak cofnęłam ręce, bo poczułam, że płoną mi dłonie.
- On zrobi dla Ciebie wszystko, więc to czy tego chcesz czy nie nie ma żadnego znaczenia. - odparła i odeszła.
- Niestety wiem... - szepnęłam do siebie siadając na pryczy.
Nie powstrzymam Go. Poczułam, że po moich policzkach spływają łzy.
- Śpiąca Królewna już się obudziła. - powiedziała z uśmieszkiem dziewczyna, którą widziałam przed utratą przytomności.
- Czego ode mnie chcecie? - warknęłam.
- Hybrydy.
- Zostawcie go w spokoju! - krzyknęłam i złapałam za kratę.
Szybko jednak cofnęłam ręce, bo poczułam, że płoną mi dłonie.
- On zrobi dla Ciebie wszystko, więc to czy tego chcesz czy nie nie ma żadnego znaczenia. - odparła i odeszła.
- Niestety wiem... - szepnęłam do siebie siadając na pryczy.
Nie powstrzymam Go. Poczułam, że po moich policzkach spływają łzy.
Klaus:
- Chcesz ją uratować? - zapytała Del.
- Chcę, ale nie kosztem wskrzeszenia mojego brata. - warknąłem.
- Myślałam, że dla Ciebie jest ona warta każdej ceny. - stwierdziła siadając na fotelu i zakładając nogę na nogę.
- Jestem pewien, że jest coś czego bardziej pragniesz.
Uśmiechnąłem się szyderczo.
- Jest coś takiego, ale i tak tego nie zdobędę. - powiedziała wstając z fotela.
- Cóż to takiego, moją droga? - zapytałem kiedy do mnie podeszła.
Położyła dłoń na moją policzku, po czym wymierzyła mi siarczysty policzek.
- Ty. - szepneła, a ja przygwoździłem ją do ściany.
Zaczęła ciężko oddychać.
- Delphino, z łatwością Cię zabiję i znajdę inną czarownicę, która pomoże mi uratować moją ukochaną. - oznajmiłem i skręciłem jej kark.
- Chcę, ale nie kosztem wskrzeszenia mojego brata. - warknąłem.
- Myślałam, że dla Ciebie jest ona warta każdej ceny. - stwierdziła siadając na fotelu i zakładając nogę na nogę.
- Jestem pewien, że jest coś czego bardziej pragniesz.
Uśmiechnąłem się szyderczo.
- Jest coś takiego, ale i tak tego nie zdobędę. - powiedziała wstając z fotela.
- Cóż to takiego, moją droga? - zapytałem kiedy do mnie podeszła.
Położyła dłoń na moją policzku, po czym wymierzyła mi siarczysty policzek.
- Ty. - szepneła, a ja przygwoździłem ją do ściany.
Zaczęła ciężko oddychać.
- Delphino, z łatwością Cię zabiję i znajdę inną czarownicę, która pomoże mi uratować moją ukochaną. - oznajmiłem i skręciłem jej kark.
Caroline:
- Halo? - krzyknęłam po raz kolejny. - Klaus mnie nie uratuje, jeżeli umrę z pragnienia.
- Nie umrzesz. Co najwyżej wyschniesz. - Nicolas, do cholery dlaczego to zrobiłeś? Czym Ty w ogóle jesteś? - zapytałam kiedy zobaczyłam, że tym razem to on mnie odwiedził.
- Ciężko wyjaśnić mój stan. Nawet ja tego nie rozumiem. - odparł i wzruszył ramionami.
- Zgaduję, że Matt nie jest twoim kuzynem. - rzuciłam.
- Nope. Szukałem informacji o tobie, więc wykorzystałem jedną na swoją korzyść. Inaczej nie poszłabyś ze mną na imprezę do jakże smacznego Michaela.
Usiadł na krześle na przeciw celi i wpatrywał się we mnie co chwila mrużąc oczy jakby przeszkadzało mu światło.
- Czy to też kłamstwo?
Popatrzył na mnie zdezorientowany.
- Michael nie jest twoim przyjacielem? Zauroczyłeś go, prawda? - spytałam.
- Używaj czasu przeszłego, kochana. "Nie był..." On nie żyje. Był całkiem smaczny. Choć jego krew była zbyt zanieczyszczona. Rozumiesz mnie? Prochy i te sprawy. - wyjaśnił i mruknął do mnie jednym okiem.
________________________________________
- Nie umrzesz. Co najwyżej wyschniesz. - Nicolas, do cholery dlaczego to zrobiłeś? Czym Ty w ogóle jesteś? - zapytałam kiedy zobaczyłam, że tym razem to on mnie odwiedził.
- Ciężko wyjaśnić mój stan. Nawet ja tego nie rozumiem. - odparł i wzruszył ramionami.
- Zgaduję, że Matt nie jest twoim kuzynem. - rzuciłam.
- Nope. Szukałem informacji o tobie, więc wykorzystałem jedną na swoją korzyść. Inaczej nie poszłabyś ze mną na imprezę do jakże smacznego Michaela.
Usiadł na krześle na przeciw celi i wpatrywał się we mnie co chwila mrużąc oczy jakby przeszkadzało mu światło.
- Czy to też kłamstwo?
Popatrzył na mnie zdezorientowany.
- Michael nie jest twoim przyjacielem? Zauroczyłeś go, prawda? - spytałam.
- Używaj czasu przeszłego, kochana. "Nie był..." On nie żyje. Był całkiem smaczny. Choć jego krew była zbyt zanieczyszczona. Rozumiesz mnie? Prochy i te sprawy. - wyjaśnił i mruknął do mnie jednym okiem.
________________________________________
W końcu mi się udało! Długo wyczekiwany rozdział 10. Rozdział skończony o 2 w nocy. Chciałam Was przeprosić za tak długa nieobecność. Zbliża się koniec roku, więc walczę ostatkiem sił o jak najlepsze oceny. Do wakacji rozdziały będą się pojawiać bardzo rzadko. Zrozumcie mnie. Błagam! Czekam na komentarze.
Pozdrawiam
Your Queen
Your Queen
Cieszę się, że w końcu wstawiłaś rozdział. Jest :)
OdpowiedzUsuńU mnie jest kolejny.
0,0 czekam na nn pieknie <3
OdpowiedzUsuńSuper rozdział <3
OdpowiedzUsuńHej!
OdpowiedzUsuńNareszcie! Czekałam, czekałam i się doczekałam! Przyznam szczerze, że mnie zaskoczyłaś myślałam, że Klaus zgodzi się na wszystko byle uratować Caroline. Ale pewnie nie byłby sobą, gdyby nie miał własnego planu. Martwi mnie ten cały Nicolas, mam nadzieję, że nic nie zrobi Caroline, chociaż brzmi trochę jak psychol.
Bardzo fajny rozdział. Z niecierpliwością czekam na nn!
Pozdrawiam gorąco! Buziaczki :-*
Zosiu, a czy on nie przypomina Ci trochę dawnego Kola? ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Świetny rozdział <3
OdpowiedzUsuńCzekam na nn.
Weny :*
Wspaniały rozdział <3 (jak dla mnie mogło być trochę więcej Kennet) ale i tak wspaniałyy!!! Weny życzę i czekam na więcej!
OdpowiedzUsuńŚwietny blog!!! :) Dawaj ten następny rozdział nareszcie :* Kennet <3 <3 Klaroline <3 <3
OdpowiedzUsuńZapraszam na moje blogi ;)