10 czerwca 2014

Rozdział 5."Powroty i rozstania"

Dzisiaj mijają dwa miesiące odkąd zamieszkałam w NY.Jak zawsze  wybieram się do klubu ze znajomymi,oprócz Dylan'a i Torey poznałam jeszcze jednego wilkołaka,który od razu mi się spodobał.Mam nadzieję,że tym razem poznam jakiegoś kolesia,który będzie chętny do "zabawy".Włożyłam granatową sukienkę,która sięgała mi przed kolana i białe buty na koturnie,a włosy pofalowałam.Udałam się na imprezę i bawiłam się świetnie aż do rana.

Damon:            ~*~
Kiedy Elena wyjechała wszystko się zmieniło i z powrotem toczę z bratem zacięta walkę.Wczoraj uświadomiłem sobie,że nawet nie wysłuchałem co do powiedzenia mi miała Ell.Chciałem ją odnaleźć,przytulić,a nawet pocałować.Zrozumiałem,że potrafiłbym jej wybaczyć gdyby się do wszystkiego przyznała i nie ukrywała by nic przede mną.Dzisiaj mijają dwa miesiące od wyjazdu Eleny.Postanowiłem,że pojadę do Tennessee.Przy okazji odwiedzę wiedźmę i Jeremy'ego.Wsiadłem więc do auta i ruszyłem przed siebie.Gdy podjechałem pod dom młodego Gilberta i Bennet'ówny Ci wyszli na zewnątrz i przywitali się ze mną.
-Bonnie mam do ciebie sprawę.-powiedziałem siedząc na kanapie w ich salonie i pijąc krew.No tak skąd u nich krew,zapytacie?Jeremy od jakichś trzech miesięcy jest wampirem.
-O co chodzi?-zapytała mulatka.
-Chcę namierzyć Elenę.Chcę ją odnaleźć.-powiedziałem patrząc na czarownicę.
-Dobrze.Pomogę Ci.-powiedziała,a mi ulżyło.Byłem przekonany,że mi nie pomoże.-Poczekajcie chwilę,skocze tylko po potrzebne mi rzeczy.-powiedziała i wyszła z salonu.
-I jak podoba Ci się wampirze życie?-pytanie kierowałem do Jeremy'ego.
-Fajnie jest.Dzięki.Bez ciebie nie połapałbym o co chodzi.-podziękował.
-Nie ma za co,stary.-odpowiedziałem i poklepałem go po plecach.W tym czasie przyszła Bonnie i zaczęła wszystko rozkładać na stole.Czarownica podstawiła Gilbertowi miskę pod nos,ten wziął od niej naczynie i postawił na stole.Następnie przegryzł swój nadgarstek i spuścił trochę krwi do miski,a potem podał ją dziewczynie.Na stole leżała rozwinięta mapa.Mulatka ułożyła ręce nad miską i zaczęła wypowiadać jakieś niezrozumiałe dla mnie słowa.Nagle krew zaczęła lewitować i spadła na mapę.Ja odgarnąłem płyn z napisu i przeczytałem.Nowy York.Przenocowałem dzisiaj u znajomych,a następnego dnia ruszyłem do NY.Po długich poszukiwaniach wstąpiłem do jakiegoś klubu.Usiadłem przy barze i zamówiłem burbon.Po kilku szklankach trunku poszedłem na parkiet i zacząłem tańczyć z jakimiś małolatami.Nagle zobaczyłem Elenę,która tańczyła z jakimś lalusiem.Dawno jej nie widziałem więc zapomniałem jaka jest seksowna.Miała na sobie krwisto czerwoną sukienkę,którą ledwo zakrywała jej pośladki i różowe szpilki.Spostrzegłem,że ten jej koleś zostawił ją samą na parkiecie.Podbiegłem do niej i objąłem w tali.Nie widziała mnie,ponieważ była odwrócona do mnie tyłem.Zacząłem całować jej kark,a ta odwróciła się i z zamkniętymi oczami zaczęła mnie całować.Jak ja za nią tęskniłem,za tymi delikatnymi ustami i pociągającym ciałem.
-Witaj,kochanie.-powiedziałem.Elena otworzyła oczy i oderwała się ode mnie,a kiedy zorientowała się o co chodzi dostałem z liścia w twarz.
-Co ty robisz,idioto?-krzyknęła.
-Co ty robisz?To ty mnie pocałowałaś.-powiedziałem podkreślając słowo "ty".
-Co się tu dzieje?-zapytał facet i kolejny raz dostałem dziś w twarz.
Elena zaczęła tłumaczyć coś kolesiowi,a ja poszedłem w kierunku wyjścia.Kiedy znalazłem się na zewnątrz zrozumiałem,że nie mogę tak tego zostawić.Dziś od ponad dwóch miesięcy poczułem,że żyje.Cały ten czas kiedy Eleny nie było przy mnie czułem się jakby wyrwała mi serce i zabrała je ze sobą.Odwróciłem się i miałem zamiar wrócić do lokalu,ale poczułem,że ktoś rzuca mi się na szyję i zaczyna całować.Oddałem pocałunek.Dziewczyna oderwała się ode mnie i popatrzyła mi prosto w oczy.
-Damon?-zaczęła wampirzyca.
-Tak,Eleno?-zapytałem.
-Kocham Cię.-szepnęła mi do ucha.
-Ja ciebie też kocham.-powiedziałem,ale Elena zostawiła to bez komentarza.Oderwała się ode mnie i gdzieś pobiegła.Zacząłem rozglądać się wokół siebie i zobaczyłem,że z klubu wychodzi facet Eleny obejmując i całując jakąś dziewczynę.Podszedłem do niego i zagadałem.
-Ładnie to tak?-zapytałem wskazując na tę szmatę obok niego.
-To,że jesteś wampirem nie znaczy,że masz takie prawo by całować moją dziewczynę.-powiedział,ale skąd wiedział,że jestem wampirem?Popatrzyłem na jego oczy.No tak:wilkołak.
-A ty jakie masz prawo,że zabawiasz się z jakąś lafiryndą?-zapytałem i wysłałem Elenie w myślach obraz jej chłopaka i jakiejś dziwki.W mgnieniu oka Elena pojawiła się obok mnie,a ja objąłem ją ramieniem.
-Z nami koniec.-powiedziała do chłopaka,na jej twarzy pojawiły się żyłki,a jej oczy stały się czerwone.W pewnej chwili rzuciła się na dziewczynę stojącą na przeciwko nas,ja natomiast rzuciłem się na chłopaka.Kiedy już opróżniliśmy ciała z krwi zakopaliśmy je za lokalem.Elena wzięła mnie do swojego mieszkania,a tam zajęliśmy się sobą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz