Bonnie:
Przez resztę dni studiowałam książki babci. Kiedy zegar wskazywał godzinę czwartą zaczęłam się szykować na kolację z Kolem. Wybrałam granatową, satynową sukienkę do kostek. Z niewiadomych powodów stresowałam się tym wieczorem. W pewnym sensie było to dla mnie ważne i modliłam się o to, żeby Kol o wszytsko zadbał. Jezu, o czym ja myślę?
Wsunełam na nogi czarne szpilki i przeczesałam włosy szczotką. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Wzięłam torebkę z łóżka i otworzyłam drzwi.
- Wyglądasz pięknie. - skomplementował mnie Kol.
- Dziękuję. - odpowiedziałam i spuściłam głowę, a na moje policzki wpełzł czerwony kolor.
Wyszliśmy w mojego domu i wsiedliśmy do czarnego kabrioletu wampira. Brunet pomajstrował chwilę przy radiu, a po minucie płynęła z niego piękna, fortepianowa melodia.
Gdy minęliśmy granice Mystic Falls, zaczęłam zastanawiać się gdzie jedziemy.
- Powiesz mi dokąd jedziemy? - zapytałam z nutą ciekawości w głosie.
- To niespodzianka. - mruknął jedynie i obrzucił mnie pojedynczym spojrzeniem, po czym znów wbił wzrok w jezdnię.
Miejscem docelowym okazał się wielki, ciemny las. Patrząc na niego, przywoływał na myśl sceny z najgorszych horrorów. Gdzieś w mojej podświadomości zakiełkowała się nuta strachu, lecz gdy Kol wziął mnie pod rękę, od razu ustąpiła ciekawości.
- Lasy od jakiegoś czasu (czytaj. odkąd jestem czarownicą) kojarzą mi się z wszelakimi rytułałami.
- Nie masz powodów do leku, jesteś tutaj ze mną. Nie pozwolę, żeby coś ci się stało. - zapewnił i położył dłoń na moim policzku.
- Cóż, obawiam się, że mój strój nie przetrwa przeprawy przez las. - mruknęłam, a wampir bez słowa wziął mnie na ręce i ruszył pędem przez las omijając różne przeszkody. Po chwili znaleźliśmy się na niewielkiej polanie otoczonej drzewami i krzewami. Gdzie nigdzie można było dostrzec dziko rosnące kwiecie i krzaki owocowe. Na środku łąki znajdował się drewniany stół, a po dwóch jego stronach krzesła, również drewniane obite czerwonym materiałem. Słońce chyliło już się ku zachodowi. Ruszyłam w stronę stołu. Dotknęła opuszkami palców delikatnego materiału obrusu.
- Jest pięknie. - powiedziałam i uśmiechnęłam się do Kola.
Caroline: (kilka godzin wczesniej)
Wyszłam na balkon aby odetchnąć świeżym powietrzem. Nie sądziłam, że mogę posunąć się do takiego czynu i to z najpotężniejszą istotą na na świecie. Nagle poczułam chłodny oddech na swojej szyi.
Odwróciłam się i popatrzylam prosto w niebieskie oczy hybrydy.
- Wiem co do mnie czujesz, Caroline. - szepnął.
- O czym Ty mówisz?
- Wiem, że mnie nienawidzisz. Za to, że użyłem zaklęcia namierzającego, za to co stało się przed chwilą, za to, że jestem tym kim jestem, za to, że... - urwał, bo położyłam mu dłoń na ustach.
- W tej chwili pogarszasz swoją sytuację. - powiedziałam i przeniosłam swoją dłoń z jego ust na policzek. - Nie nienawidzę Cię. Czuję do ciebie coś, ale nie potrafię tego określić. - i kłamie jak z nut - Jesteś dla mnie na swój sposób ważny.
________________________________________
No to jest od dawna oczekiwany rozdział. Przepraszam, że tak późno, ale szkoła, szkoła i jeszcze raz szkoła, a w ostatnich dniach także choroba wpłynęły na mój czas oraz wene. Czekam na wasze opinie i bardzo proszę Anonimków o podpisywanie się jakimś nickiem w komentarzach. Podnoszę rangę komentarzy. Dobijecie do 10? Liczę na was. ;)
Pozdrawiam. Autorka.
Jej! No jest już. :) Super rozdział, ale to nic nowego. Zawsze są świetne. Chce wiedzieć co będzie się dalej działo, więc macie pisać te komentarze, żeby rozdział był jak najszybciej! :D
OdpowiedzUsuńWeny życzę! :*
~Izaaa
Super rozdział czekam na next :* <3
OdpowiedzUsuńRozdział świetny z resztą jak każdy
OdpowiedzUsuńCzekam na next :)
Pozdrawiam Pauli
Weny i zdrowia ;)
Jeszcze 6 komentarzy i nowy rozdział! Ten był super i już nie mogę doczekać się nn!
OdpowiedzUsuńWeny! <3 :*
Super rozdział. Komentować, ja chce następny! :D
OdpowiedzUsuń~Natala
Zapraszam na kolejny rozdział http://zmierzchmojahistoria.blogspot.com/2015/03/rozdzia-10.html
OdpowiedzUsuńSuper! Czekam na nn! :*
OdpowiedzUsuń~Ninka
Hej kochana!
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle fantastyczny! Bonnie i Kol robią wrażenie, mam nadzieję, że coś z tego będzie, że Kol nic nie rozwali. A jeśli chodzi o Klausa i Caroline to mocno mnie zaintrygowałaś, już się nie mogę doczekać co będzie dalej, dlatego pisz szybciutko:-*
Dziękuję, że informujesz mnie o nn, naprawdę polubiłam to opowiadanie. Dziękuję również za komentarze prawie pod każdą nn!
Pozdrawiam gorąco! Buziaczki :-*
Czekam na next!!! <3
OdpowiedzUsuńhttp://zmierzchmojahistoria.blogspot.com/2015/03/rozdzia-11.html
OdpowiedzUsuńJest 10 :D Kiedy next ? :D
OdpowiedzUsuńBoże Kol + Bonnie= PUUUFF!! Eksplozja radości <3 dziękuję ci za tą parę :**
OdpowiedzUsuń